- Ależ ja wierzę. Wierzę w tę pozostałą część ciebie.
- Nie. Najwyraźniej nie wierzysz, bo inaczej nigdy byś nie zachowała się tak jak tam, przy basenie. - Przesadziłam. Bardzo mi przykro. - Prawie mnie oskarżyłaś o... - Kolory wróciły mu na twarz, pogłębione narastającym oburzeniem. - Nawet nie mogę tego wypowiedzieć! - To nie było oskarżenie, tylko... myśl. Zobaczyłam, że wycierasz Sophie, łaskoczesz ją, naszą śliczną dziewczynkę... - Naszą córkę! - Podniósł głos. - Moje własne dziecko! - Nie mogłam nic na to poradzić, Christopherze. Zobaczyłam cię z nią i nagle ogarnęła mnie groza. Przemknęło mi przez myśl, co mogłoby się wydarzyć Jakie dodatki do kremowej sukienki? pewnego dnia... Czy to naprawdę takie absurdalne, gdy się weźmie pod uwagę twoją historię? - Absurdalne? - krzyknął jeszcze głośniej. - To po prostu potworne świństwo z twojej strony! Przecież mimo wszystko nigdy nie podważałaś faktu, że jestem dobrym ojcem! Zaczął ogarniać ją wstyd, ale nadal nie potrafiła Troja: śladami antycznej Turcji cofnąć wypowiedzianych słów. - Może napastowałeś mnie o jeden raz za dużo. - Nawet cię nie dotknąłem. - Przez jakiś czas nie, może... - Od wielu miesięcy! - I mam być za to wdzięczna? - Znowu wstała, czując narastający gniew. Nie mogła zrozumieć, czemu akurat teraz to wszystko wybuchło, skoro właściwie nic się nie stało. - Mam sobie zrobić lobotomie i wymazać z pamięci wszystko, co mi przedtem zrobiłeś? - Lizzie, to są sprawy, na które nie mam wpływu. - Dopiero co powiedziałeś, że udało ci się powstrzymywać - odcięła mu się złośliwie. - Więc może się zdecyduj: masz na to wpływ czy nie? - Przecież to nie ma nic wspólnego z tym, co się stało, a właściwie NIE stało, przy basenie. - Oczywiście, że ma! - krzyknęła. - To kwestia zaufania, czy ty tego nie widzisz? Cały czas chodzi tylko o to samo! Lizzie znów opadła na fotel. - Owszem, wszystko sprowadza się do jednego. - Mówił teraz znacznie ciszej. - Do czegoś, czego nigdy Co oznacza tatuaż dmuchawiec? tak naprawdę nie rozumiałem: dlaczego po tym, cośmy wspólnie prze-żyli, fakt, że po prostu tak bardzo pożądam własnej żony, wydaje się taki straszny. - Umilkł na chwilę. - I nawet jeśli tak uważasz, jest to jedyna brzydka rzecz, jaką musisz raz na jakiś czas ode mnie znosić, więc chyba przesadzasz z tymi skargami? - Z powodu tego luksusu? - rozejrzała się po imponującym apartamencie. - A może masz na myśli nasze domy?