- W takim razie zapewne wiedziałabyś od nich, gdyby coś się
szykowało. - Tutaj zawsze coś się szykuje. - Nie mówię o zwykłych zabawach, lecz o czymś poważnym, takim jak w Transylwanii. - Moim zdaniem na tamtej imprezie mógł nastąpić atak zbiorowej histerii... - zaczęła. - Jedna dziewczyna omal nie zginęła. Nadal nie wiemy, czy z tego wyjdzie. Byłoby więcej ofiar, gdyby policja nie przyjechała na czas, jestem tego absolutnie pewien. Sean pochylił się do przodu, splótł pałce. - Dobra, zreasumujmy. Ktoś organizuje imprezy i zaprasza na nie niczego nieświadomych gości, którzy mają stanowić danie główne albo dla grupy perwersyjnych bogaczy, albo dla seryjnych morderców seksualnych, albo... - Albo? - rzekł Bryan, gdy policjant urwał. Sean wzruszył ramionami. - Albo dla wampirów. Jessica miała sceptyczną minę. - Ktokolwiek to jest, czemu miałby przyjeżdżać akurat tutaj? - Bo tu nawet nie trzeba się ukrywać. Zwróciłabyś uwagę na jednego więcej świra w czarnej pelerynie? Sama z nimi rozmawiasz, wcale się ich nie obawiając. kalendarz brań ryb sierpień 2022 RS 123 - On ma rację - poparł go nagle Sean. - Przestańcie na mnie obaj patrzeć takim wzrokiem, bo robi mi się nieswojo - zażądała. - Zgadza się, rozmawiam z podobnymi osobami, ale nie wolno mi zdradzać szczegółów tych rozmów. Tajemnica zawodowa. - Tak, ale gdybyś dowiedziała się o czymś niepokojącym, musisz powiadomić któregoś z nas - zażądał Sean. Bryan postarał się ukryć zadowolenie z faktu, że policjant przynajmniej podświadomie zaakceptował go jako partnera. - Nigdy nie pozwoliłabym, żeby stało się coś złego. Zrobię wszystko, by do tego nie dopuścić. A teraz wybaczcie, ale pora się zbierać, zrobiło się późno. Maggie, serdeczne dzięki za poczęstunek. - Cała przyjemność po mojej stronie. Hej, zostaw te talerze, ja się nimi zajmę. Bryan podniósł się również, wyciągnął rękę do pani domu. - Ja także dziękuję. Było mi bardzo miło panią poznać. - Chętnie ujrzę pana ponownie. Chociaż zostało to powiedziane bardzo uprzejmie, Bryan nie był pewien, czy w tych słowach nie zabrzmiało również pewne ostrzeżenie. Sean odprowadził ich do drzwi, wsiedli do samochodu. - Byłeś kiedyś w Nowym Orleanie? - zagadnęła Jessica, gdy wracali do domu. sok z truskawek - Byłem. - Kiedy? Jeszcze przed huraganem Katrina? - Tak. Przyglądał jej się, obserwując profil Jessiki w świetle mijanych lamp i neonów. RS 124 - To wspaniałe miasto. I bardzo dobrze sobie radzi - rzuciła niemal gniewnie, jakby chciała nie tylko powiedzieć, że Nowy Orlean dochodzi do siebie po katastrofie, która go dotknęła, lecz także przekonać Bryana,