nigdy tu nie trafić.
– Witamy w La Morgue. – Bergson śmieje się, popychając Podhoreckiego w stronę wejścia. – Komisarz już czeka. Wewnątrz jest chłodno – przyjemna odmiana po ulicznej spiekocie. Ale ten chłód, zamiast orzeźwiać, przypomina tylko o wszechobecnej w tych murach śmierci. Są przecież w ostatnim przytułku wszelkiej maści 73/86 wyrzutków. Tu ich trzymają przed wrzuceniem do bezimiennej mogiły. Mijają kolejne sale. W pierwszej zamaskowani grabarze pakują do trumien wielokrotnego użytku worki ze zwłokami. finanse gazeta prawna W kolejnej właśnie skończyła się sekcja. To, co po niej zostało, nie jest już nawet ciałem. Podhorecki odwraca wzrok od poćwiartowanych połaci skrwawionego mięsa. Lang czeka przy kamiennym stole. Wpatruje się w Podhoreckiego oczkami jak skwarki zatopione w smalcu. jakie przynęty na sandacza Jego twarz w połowie już skonała, myśli i na wszelki wypadek układa w głowie precyzyjny rysopis: siwizna zmieniła go w starca, choć pewnie dopiero co skończył czterdzieści lat. Pociągła twarz o regularnych niegdyś rysach, wąsy, które zasłaniają górną wargę, chaotyczna broda. Szpeci go tylko blizna – szerokim duktem tnie lewą brew 74/86 i orząc policzek, znika w mierzwie siwej szczeciny. Lang nie może wiedzieć, że to pamiątka po cięciu kozackiej szabli. To ono odpowiada za połowiczny zanik uśmiechu i oznak innych emocji na twarzy Podhoreckiego. Ale najdziwniejsze są jego oczy, wyglądające spod krzaczastych brwi, głęboko osadzone i jakby przesłonięte woalem. Nawet kiedy Podhorecki patrzy na rozmówcę, nie wiadomo, czy spojrzenie dosięga jego twarzy, czy też rozpływa się w przestrzeni między nimi. Czy to jeszcze człowiek? – dziwi się Lang. Po raz pierwszy widzi w La Morgue debiutanta, kurs żeglarski dla studentów którego nie trzeba cucić po zachłyśnięciu się zapachem śmierci. – Patrz uważnie – rzuca Lang w stronę Podhoreckiego i zrywa ze stołu białe płótno. Może zbyt teatralnym gestem, może cała ta sytuacja zbyt pachnie sceną. Tak czy inaczej, 75/86 Podhorecki wie, jeszcze zanim cokolwiek się wydarzyło, że to pułapka. Jest przygotowany na to, co zobaczy: czaszka rozłupana wystrzałem