dodzwonić się do Bethie.
Odwrócił się i ruszył w stronę samochodu. Rainie wiedziała, że powinna coś powiedzieć, ale to, co wydukała, było zupełnie bez sensu. - Fakt, że przetrwasz, wcale nie znaczy, że potem będziesz żył długo i szczęśliwie - krzyknęła w jego stronę. - Fakt, że sobie radzisz, nie znaczy, że wygrasz. Złe rzeczy nadal mogą się wydarzyć. Wiesz, że na świecie są szakale. I... I... że szakale są wszędzie. - Dobranoc, Rainie. Nie miał zamiaru się zatrzymać. Teraz nadeszła jej kolej, to ona powinna się wysilić, żeby było sprawiedliwie. Zabawne, nigdy wcześniej o tym nie myślała, ale w jej rodzinie nikt nigdy nikogo nie próbował zatrzymać. - Starego psa trudno jest nauczyć nowych sztuczek - wymamrotała we własnej obronie. Ale Quincy już odszedł. Robiło się późno, zapadał zmrok. Quincy próbował z samochodu dodzwonić się do byłej żony. Ale znów odezwała się automatyczna sekretarka. sok z truskawek Rainie weszła do restauracji i skorzystała z automatu zawieszonego w korytarzu. - Hej, Duży Facecie - powiedziała. - Pozwól postawić sobie drinka. 101 14 Wirginia Rainie była poirytowana i spięta. Wróciła do motelu, żeby wziąć szybki prysznic przed spotkaniem z Amitym. Szeryf zasugerował, żeby mówiła Corto, ristretto czy lungo? mu po imieniu - Vince. Na automatycznej sekretarce znajdowała się wiadomość od tego samego adwokata, który telefonował rano. Pełnomocnik Carl Mitz bardzo, ale to bardzo, chciał się z nią skontaktować. Podał numery na swój pager i komórkę. Potencjalni klienci nie byli tacy chętni. Potencjalni klienci czekali, aż ona sama ich znajdzie. Rainie poszła pod prysznic. Umyła głowę. Bardzo długo stała pod prysznicem, pozwalając, by krople gorącej wody bębniły jej po karku i po ramionach. Potem włożyła te same ciuchy i skierowała się do baru. Szeryf Vince Amity już tam był. On też wziął prysznic. Ubrany był w czarną kowbojską koszulę, stare wytarte dżinsy i mocno zniszczone kowbojskie buty. Koszula ciasno opinała barczyste ramiona. Kiedy stał, wydawało się, że jego uda ledwo mieszczą się w nogawkach. Jednym słowem - kawał faceta. Rainie zamówiła butelkę budweisera light i przekonała samą siebie, że nie tęskni za Quincym. - Mają tu bardzo dobre żeberka - powiedział Vince. - Świetnie. - I frytki ze słodkich ziemniaków. Jadłaś już frytki ze słodkich ziemnia¬ ków? Warte późniejszej operacji serca. I - Świetnie. - Podeszła kelnerka. Zamówili po porcji żeberek z frytkami z słodkich ziemniaków. Gdy tylko kelnerka odeszła, Vince spróbował jeszcze raz - Jak długo zostaniesz w Wirginii? Kuchnia Warszawska - Nie wiem. Na razie mam więcej pytań niż odpowiedzi. Przy takim tempie zdobywania informacji mogę tu zostać na dłużej. - Gdzie się zatrzymałaś? - Motel 6. - W Wirginii można znaleźć ciekawsze miejsca. Jeśli będziesz miała trochę czasu, spróbuj pozwiedzać okolicę. A potem zaskoczył ją, mówiąc cicho: - Rainie, sprawdziłem cię. Nie musisz przede mną udawać. Rainie aż zesztywniała. Nie mogła uspokoić rozdygotanych nerwów, chociaż właściwie pogodziła się już z przeszłością. Przyłapała się na tym, że