pragnał odczytac z fusów przeznaczenie. - Tak czy inaczej,
spotkała sie z Pam z jakichs, sobie tylko znanych powodów, siadła za kółkiem i ruszyła przed siebie. W nocy panowały fatalne warunki. Mgła i deszcz. Na tym kretym, parszywym odcinku siedemnastki czesto dochodzi do wypadków. W pewnej chwili Marla musiała stracic panowanie nad kierownica. Nikt nie wie dlaczego. Mo¿e nie znała mercedesa Pam. W ka¿dym razie jezdnia była mokra i sliska i samochód najpierw sunał wzdłu¿ barierki, a potem przerwał ja i zleciał w dół. Pam nie zapieła pasa, zgineła na miejscu. Marla cudem prze¿yła. Uderzyła głowa w szybe. Szczeka pekła jej w trzech miejscach, a szkło strasznie poraniło twarz. Na szczescie poduszka powietrzna sie otworzyła, wiec Marla nie doznała ¿adnych powa¿niejszych obra¿en wewnetrznych ani złaman. To nie do wiary, ale zachowała wszystkie zeby. ¯aden nawet sok z truskawek sie nie złamał. - Watpie, czy to ja pocieszy-rzucił Nick. Alex skonczył papierosa i wrzucił niedopałek do kominka. - Wstrzas mózgu, złamana szczeka i nos. W dodatku spiaczka. Policja zidentyfikowała ja po szpitalnej bransoletce, która ciagle miała na rece. Widac zapomniała ja zdjac. - To do niej niepodobne. Kuchnia Warszawska 58 Kobieta, która pamietał Nick, przywiazywała wielka wage do swojego wygladu. - Mo¿e była czyms zdenerwowana? Kto wie? - Alex podszedł do barku i znów nalał sobie whisky. - Lewa strone twarzy ma zmasakrowana, ale chirurdzy sa dobrej mysli. Wykonali ju¿ jedna operacje i zrekonstruowali, co sie dało, ¿eby twarz była symetryczna. Ale kiedy Marla ju¿ sie obudzi i zdejma jej szwy, pewnie bedzie chciała jeszcze niejedno poprawic. - Potrzasnał głowa, jakby przytłoczony tym wszystkim. Nicka ogarneło zniecierpliwienie. Dlaczego nikt nie dzwoni z tego przekletego szpitala? Bezczynnosc i czekanie nie wiadomo na co doprowadzały go do szału. Jego matka spokojnie popijała herbate. Patrzyła na Coco, le¿aca na wschodnim dywanie. Piesek nie spuszczał czujnego wzroku z Nicka. - Mysle, ¿e powinienem... Na schodach rozległy sie kroki i do pokoju wpadła ubrana na czarno Cissy. - Myslałam, ¿e jedziemy zobaczyc mame. - Na widok Nicka staneła jak wryta. - Cissy, to jest Nicholas. Pamietasz go, prawda? - spytała Nowy bon turystyczny na rok 2022? Eugenia. Cissy, nadasana, obrzuciła Nicka podejrzliwym spojrzeniem. - Nie wydaje mi sie. - Có¿, nie widzielismy sie od dawna - odparł Nick. - Chyba od dziesieciu lat. Cissy wzruszyła ramionami. Najwyrazniej niewiele jato obchodziło. - Jedziemy czy nie? - Pojedziemy, gdy tylko dostaniemy wiadomosc ze szpitala. Nick mówi, ¿e mama sie obudziła i rozmawiała z nim